Ppędzle Hakuro przewijały się bardzo często więc zapragnęłam je mieć- tym bardziej, że ich jakość jest bardzo chwalona a cenowo były w moim zasięgu.
No i zaczęła się moja makijażowa przygoda zdecydowałam się nie kupować zestawu a sztukowo wybierać czego akurat mi potrzeba. Najpierw zamówiłam kilka podstawowych sztuk a później dokupowałam kolejne.
W tej chwili posiadam u siebie 10 pędzli Hakuro:
do twarzy: H50, H50s, H55, H56, H13, H21
pozostałe: H85, H70, H77, H60
Właśnie powoli się zabieram za aktualizację swojej kolekcji pędzli. Niektóre używam rzadko, niektórych codziennie ale coś mi nie pasuje i chcę je wymienić, ale też kilku mi brakuje. Jak już będę miała odpowiadający mi zestaw to na pewno pojawi się wpis. Dzisiaj chcę wam pokazać moje włochacze firmy Hakuro !
Pędzle do podkładu H50 i H50s; pędzel do pudru H55
Jako pierwszy w moich zbiorach pojawił się H50s i to nim nakładałam podkład, jednak szybko stwierdziłam, że szybciej by mi poszło jednak jego większym bratem. Jakoś odkładałam zakup drugiego pędzla i dostałam w końcu H50 na urodziny wraz z fantastycznym pokrowcem na pędzle. Od tamtego dnia ani razu nie użyłam mniejszego pędzla do podkładu. Makijaż z H50 idzie mi o wiele sprawniej, w moim odczuciu jest przyjemniejszy dla twarzy i lepiej się go pierze….. więc czas się pozbyć H50s 😉
Natomiast jeśli chodzi o pędzel H55 do pudru to jest prawie idealny… prawie- no właśnie. Ma odpowiednią wielkość: nie jest ani zbyt duży, ale też nie jest zbyt mały. Wygodnie można nim przypudrować twarz oraz blendować makijaż. W smyraniu jest bardzo przyjemny i mięciutki. Zostałby ze mną na kolejne lata gdyby nie jedna rzecz: gdy pudruję twarz ruchem stempelkowym (a taki preferuję) odczuwam na skórze dyskomfort, jakby mikro igiełki wbijające się w skórę. Da się z tym żyć, ale wolę poszukać czegoś lepszego.
Konturowanie twarzy H56, H13 i H21
Wszystkie te trzy pędzle kupiłam w pierwszych zakupach pędzlowych. H56 Kupiłam z myślą o nakładaniu pudru, utrwalania makijażu. Kierowałam się opisem produktu zamieszczonego na stronie internetowej sklepu, ale niestety nie sprawdził się do tego celu- zastąpiłam go później H55. Pędzla H56 używałam ostatecznie trochę do bronzera, później długo leżał bezczynnie, teraz planuję się go pozbyć.
H21 sprawdza się bardzo dobrze do różu. Używam go bez przerwy od niecałych trzech lat i nic się z nim nie dzieje. Uwielbiam jego biały kolor, miękkie włosie i sposób w jaki wygląda róż na policzkach nakładany tym pędzlem. Drobne minusy jakie dostrzegłam to: początkowo gubił trochę włosków, ale po kilku użyciach i praniach przestał i nie wpłynęło to negatywnie na jakość pędzla; jest to włosie naturalne więc ma specyficzny zapach, jednak nie jest on mocno wyczuwalny, ale niektórym może przeszkadzać, po dłuższym czasie używania zapach słabnie.
H13 to dziwny pędzel…. może się nadać to bronzera (chociaż jest dość mały), rozświetlacza albo do przypudrowania korektora pod oczami. Początkowo używałam go głównie do bronzera ale średnio podobał mi się efekt i później przerzuciłam się na wspomniany wyżej H56. Natomiast H13 po pewnym czasie użytkowania zaczął mi puszczać farbę przy myciu. Leciała czarna woda niezależnie od tego ile razy go myję ani czym go umyję. Przestałam go używać i nie wyrzucam chyba tylko dlatego, że szkoda mi tych wydanych pieniędzy.
Makijaż oczu – pędzle H85, H70, H77 i H60
H85 skośny pędzelek do kresek. Ja raczej nie robię sobie kresek eyelinerem (chociaż próbowałam), a tego pędzla używam do podkreślania brwi i sprawdza się świetnie.
O pędzlu H60 ciężko mi się wypowiadać ponieważ mam go chyba najkrócej a też rzadko używam. Kupiony został z myślą o nakładaniu mineralnego korektora, używałam go też czasami do korektora pod oczy. Jest dobrzy, ale nie jakoś mocno pomocny i niezbędny. Teraz myślę nad kupieniem do korektora takiego mini kabuki – Hakuro ma coś takiego w ofercie od jakiegoś czasu.
H70 do nakładania cieni na cała powiekę – świetny. Nie ma co dużo mówić jest miękki, lubię uczucie jakie daje na delikatniej skórze oczu. Ma odpowiednią wielkość i bardzo dobrze spełnia swoje zadanie od prawie trzech lat bez żadnego widocznego zużycia.
Pędzel do rozcierania cieni H77 zrobił niezłą rewolucję w moim makijażu. Cienie na powiekach zaczęły w końcu jakoś wyglądać! Pędzel jest miękki, nie gubi włosia, nic się z nim nie dzieje. Jest moim pierwszym pędzelkiem do blendowania więc nie mam za bardzo porównania, ale jestem z niego zadowolona. Jednak następnym razem jak będę robiła tego typu zakup to wybiorę białe włosie.
A Wy jakie pędzle lubicie? Macie ulubione marki?